"Istota wspomnień polega na tym, że nic nie przemija"
- Zgrywasz niedostępną - Micach uśmiechnął się i nawinął kosmyk moich włosów na swój palec- lubię takie-
- Zostaw mnie i moje włosy w spokoju- spojrzałam na niego groźnie
- Spokojnie, nie bądź taka agresywna.- zbliżył się do mnie- bynajmniej nie tu -szepnął mi do ucha. Nie wytrzymałam, jak można tak chamsko odzywać się do dziewczyny tym bardziej jeśli się jej nie zna.
- Palant- syknęłam i walnęłam go w twarz. Chłopak złapał sie za policzek i zrobił wielkie oczy.
- Jesteś nienormalna! Nie wiesz z kim zadarłaś! - powiedział po czym odszedł, po prostu odszedł. I jeszcze zaczął mi grozić, to chyba mi się śni. Spojrzałam na zdezorientowanego barmana i poprosiłam o jeszcze trzy kieliszki po czym skierowałam swój wzrok za chłopakiem.
***
Kate długo nie wracała. Dochodziła już 1 w nocy. To nie możliwe, aby gadała z matką aż tak długo. Zapukałem do łazienki, w której był David.
- Co? - krzyknął
- Jadę po Katie, za długo jej nie ma. -powiedziałem przez drzwi
- Pojadę z tobą poczekaj chwilę!-
- Spokojnie, dam rade. Zaraz wrócimy, nie musisz jechać, serio. -
- No okay to jedź! -
Wziąłem z wieszaka kurtkę i wyszedłem z pokoju. Złapałem taksówkę, aby dotrzeć na miejsce szybciej. Podałem kierowcy banknot z prośbą, aby zaczekał na mnie aż wrócę. Wysiadłem i skierowałem się w stronę klubu w którym zostawiliśmy Kate z matką i tym gówniarzem Marcusem.
Gdy wszedłem do spelunki od razu zauważyłem Katie która siedziała przy barze i pijąc coś z kieliszka patrzyła w tył. Skierowałem w tę samą stronę swój wzrok i nigdy nie spodziewałbym się, że zobaczę tam swojego najlepszego kumpla z podstawówki Micach'a Mellors. W chwili gdy o nim pomyślałem chłopak odwrócił się i spojrzał na mnie. Trzymał się za twarz. Zdezorientowany machnąłem mu na powitanie a on uśmiechnął się i pojawił przede mną
- Cześć Luke! Kupa czasu stary! Co ty tu robisz? - krzyknął sklejając ze mną
- Hej, wiesz co nie mam aktualnie za dużo czasu na rozmowę- spojrzałem na Katie, która patrzyła się na nas z dziwnym wyrazem twarzy- Przyjechałem po dziewczynę, ale może się kiedyś spotkamy pogadać?- Micach podążył za moim spojrzeniem
- No pewnie brat... - odchrząknął - to twoja laska?
- Tak? Coś się stało?- spytałem
- Trochę głupio wyszło, ona ci pewnie wszystko opowie jak wytrzeźwieje.-zaśmiał się nerwowo- No ale lećcie już. Do zobaczenia!- pożegnał się i odszedł, więc nie czekając dłużej podszedłem do Kate
- Kochanie, nie przesadzasz?- spytałem patrząc jej w oczy i odgarniając jej włosy z czoła- Zostawiam cię na chwile a ty już się upijasz? -
- A ty przyjaźnisz się z ludźmi którzy mi grożą! jesteśmy kwita- powiedziała odważnie, rozbrajając mnie. Czy Micach jej GROZIŁ??? Ja już se z nim pogadam.
- Przestań pyskować misiu, chodź wracamy do domu. Opowiesz mi wszystko i jak tam poszło z mamą jak wrócimy.- pomogłem jej wstać, dziewczyna zachwiała się gdy powiedziałem o jej matce.
- Nie wspominaj nawet mi nic o niej.- wybełkotała po czym mocno się do mnie przytuliła
- Dobrze chodźmy już, taksówka czeka.- pocałowałem ją w czoło i zaprowadziłem do auta.
Gdy wszedłem do spelunki od razu zauważyłem Katie która siedziała przy barze i pijąc coś z kieliszka patrzyła w tył. Skierowałem w tę samą stronę swój wzrok i nigdy nie spodziewałbym się, że zobaczę tam swojego najlepszego kumpla z podstawówki Micach'a Mellors. W chwili gdy o nim pomyślałem chłopak odwrócił się i spojrzał na mnie. Trzymał się za twarz. Zdezorientowany machnąłem mu na powitanie a on uśmiechnął się i pojawił przede mną
- Cześć Luke! Kupa czasu stary! Co ty tu robisz? - krzyknął sklejając ze mną
- Hej, wiesz co nie mam aktualnie za dużo czasu na rozmowę- spojrzałem na Katie, która patrzyła się na nas z dziwnym wyrazem twarzy- Przyjechałem po dziewczynę, ale może się kiedyś spotkamy pogadać?- Micach podążył za moim spojrzeniem
- No pewnie brat... - odchrząknął - to twoja laska?
- Tak? Coś się stało?- spytałem
- Trochę głupio wyszło, ona ci pewnie wszystko opowie jak wytrzeźwieje.-zaśmiał się nerwowo- No ale lećcie już. Do zobaczenia!- pożegnał się i odszedł, więc nie czekając dłużej podszedłem do Kate
- Kochanie, nie przesadzasz?- spytałem patrząc jej w oczy i odgarniając jej włosy z czoła- Zostawiam cię na chwile a ty już się upijasz? -
- A ty przyjaźnisz się z ludźmi którzy mi grożą! jesteśmy kwita- powiedziała odważnie, rozbrajając mnie. Czy Micach jej GROZIŁ??? Ja już se z nim pogadam.
- Przestań pyskować misiu, chodź wracamy do domu. Opowiesz mi wszystko i jak tam poszło z mamą jak wrócimy.- pomogłem jej wstać, dziewczyna zachwiała się gdy powiedziałem o jej matce.
- Nie wspominaj nawet mi nic o niej.- wybełkotała po czym mocno się do mnie przytuliła
- Dobrze chodźmy już, taksówka czeka.- pocałowałem ją w czoło i zaprowadziłem do auta.
***
Katie spała obok mnie, a David oglądał w saloniku jakiś mecz. Zastanawiałem się co teraz będziemy robić, wracamy do domu czy dalej będziemy próbowali nawiązać kontakt z matką mojej dziewczyny. Katie jeszcze nie opowiedziała mi o wszystkim co się stało, ale po jej reakcji przed wyjściem z klubu raczej sam się domyśliłem, że nie wszystko poszło z jej matką tak kolorowo jak sobie wyobrażała. Zegar cały czas tyka niespokojnie jakby chciał nas wszystkich ostrzec, że czas mija, ale przecież nas to nie dotyczy - jesteśmy nieśmiertelni. Tak bardzo boję się tam wgłębi, że w końcu kiedyś Katie znudzi się mną, będzie chciała zasmakować życia, spróbować czegoś nowego. Ma do tego prawo. Pozwoliłbym jej na to bo ją kocham, ale tak cholernie by to bolało, że aż nie mogę sobie tego wyobrazić.
-Kate! Lucas już przyszedł, pośpiesz się!- słyszę przez drzwi jak Katrina woła dziewczynę. Dziś przez to, że tak się stresuję tym co chcę powiedzieć Katie mam tak wyostrzone wszystkie zmysły, że pewnie usłyszałbym bicie serca jakiegoś człowieka nawet z Chin. Nie chcę jej mówić o tym kim jestem, może przecież tego nie zaakceptować albo po prostu mi nie uwierzyć. Drzwi otwierają się, a w nich staje Pani Clarke.
- Dzień dobry Pani- uśmiecham się do kobiety
- Witaj Luck, może wejdziesz na chwilę? Kate się jeszcze szykuje- mówi, a w tym momencie moja przyszła dziewczyna (bo innej opcji nie przyjmuję) staje za matką. Jest ubrana w długą czarną sukienkę zwężaną w pasie,a włosy ma uczesane w koka. Wygląda nieziemsko. To nasza 8 randka po pierwszym spotkaniu przy supermarkecie. Tak... Liczę każde nasze spotkanie. Dlatego to dziś piątego(5) marca(3) w ten idealny dzień(5+3=8) chcę spytać Katie czy będzie moją dziewczyną.
- Hej Luck- zakłada płaszcz i wymija matkę.- Będę o 20 mamo. Paa-
- Miłej zabawy- żegna się z nami Pani Clarke, a my idziemy w stronę auta. Jedziemy do mojej ulubionej restauracji...
- Jak tu pięknie. - Katie zachwyca się wybranym przeze mnie miejscem, gdy już oboje złożyliśmy zamówienie
- Zawsze tak mówisz -patrzę jej w oczy, robi nadąsaną minę
- Myślisz, że udaję?-
- Nigdy - odpowiadam jej cicho, dalej patrząc w oczy
Myśli chwilę po czym pyta:
- Czy coś jest nie tak?- ściąga śmiesznie brwi. W tej chwili wstaję i biorę jej rękę, muszę to powiedzieć póki mam w sobie tyle odwagi.
- Wszystko w porządku. Nawet jak najlepszym, ale mniejsza z tym. Posłuchaj mnie proszę Katie. Dawno przy nikim innym tak się nie czułem jak przy tobie, uwielbiam z tobą rozmawiać, patrzeć się na ciebie i nie mogę przestać o tobie myśleć od momentu kiedy wypadła Ci ta nieszczęsna karta przed sklepem. Po prostu nie potrafię już żyć bez ciebie. Nie zostawiaj mnie samego nigdy proszę.
- Nigdy- szepnęła i złączyła nasze wargi.
Ta najważniejsza istotka, która spała obok mnie dała mi wtedy słowo. Zawsze będę się go trzymał.
Przytuliłem się do Katie i zasnąłem.
Ta najważniejsza istotka, która spała obok mnie dała mi wtedy słowo. Zawsze będę się go trzymał.
Przytuliłem się do Katie i zasnąłem.
Heeej kochani!
Jejuśku, sama nie mogę uwierzyć,że skończyłam ten rozdział.
Czekał na mnie od czerwca i w końcu się doczekał xD
Jak Wam się podoba?
Czekam na komentarze i zapraszam
Dzień dobry, kocham Cię już posmarowałam tobą chleb <3
OdpowiedzUsuńHaha, dzień dobry kocham Cię niech całe zapyziałe miasto już o tym wie <33
Usuń