środa, 15 kwietnia 2015

Rozdział 12

05.01.2019r.

    Wstałam, zarzuciłam na siebie szlafrok i zeszłam na dół. Umyłam zęby i poczłapałam do kuchni. Do lodówki była przyklejona karteczka:
" Zjadłem na śniadanie płatki, a teraz gdy to czytasz to na pewno jadę już autobusem do szkoły. Nie musisz po mnie przyjeżdżać, jakoś wrócę.
Tobias ☺"
-To po niego pojadę- pomyślałam sobie.
Jaka, kochana siostra nie zrobi swojemu rodzeństwu na złość ?
No właśnie, żadna.
Wstawiłam wodę na kawę, włączyłam radio. Przypomniałam sobie o mojej najlepszej przyjaciółce i o tym że jeszcze jej nie przeprosiłam,więc pobiegłam do mojego pokoju, wzięłam z szafeczki mój telefon i wybrałam numer Jo :
- Hej tu Jo. Nie mogę teraz rozmawiać, zadzwoń później. -
Byłam zawiedziona, że gdy zebrałam się na to, aby przeprosić moją przyjaciółkę los mi przeszkodził.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi.
- Już otwieram !- krzyknęłam. Pobiegłam do lustra rozpuściłam włosy i otworzyłam drzwi.
- Lucas, hej! Co ty tu robisz? - spytałam zaskoczona.
- Myślałem, że się ucieszysz z mojej wizyty. Jeśli chcesz mogę pójść.- zrobił krok w tył. Złapałam go za rękę. Chciałam żeby został.
- Cieszę się, ale jestem zaskoczona, bo powinieneś być w szkole. -
- Ty nie idziesz, więc ja też się tam nie wybieram. - przepchnął się obok mnie i wszedł do środka. Zamknęłam drzwi i odwróciłam się w jego stronę. Miał na sobie czarne, opięte dżinsy, białe adidasy i szarą, cienką bluzkę z krótkim rękawem. W czasach, w których teraz żyjemy zima i jesień są praktycznie takie same jak lato, różnią się może jedynie tym iż częściej pada deszcz. O śniegu nie ma mowy. Ostatni raz śnieg padał 4 lata temu. Na taką całkowitą zmianę klimatu wpłynął człowiek. 
- Skąd wiesz, że nie idę dziś do szkoły? -spytałam
- Twój tata do mnie dzwonił i mi powiedział, że jeszcze nie wrócili z twoją mamą ze szpitala i jesteś w domu. Dlatego też postanowiłem wpaść. - wytłumaczył
- Od kiedy masz tak dobre kontakty z moim tatą? - zdziwiłam się, ponieważ nigdy tata nie dogadywał się z Lucasem.
- Od kiedy zaczęła się twoja przemiana. - przeczesał ręką włosy i spojrzał mi w oczy - Każe mi cię pilnować. - czekał na moją reakcję. Ale ja pokiwałam tylko z niedowierzaniem głową.
- Aha, czyli to już się zaczęło? - mruknęłam.
- Kate - 
- Myślałam, że sam do mnie przyjechałeś. Myślałam, że się po prostu o mnie martwisz, ale jak widzę teraz nasz związek opiera się jedynie na rozkazach mojego taty. - strasznie nie chciałam aby tak było. Widziałam, że Luck nie robi tego wszystkiego tylko dlatego że mu każe mój tata. Wiem, że on mnie kocha tak samo jak ja jego.
- Wcale, że nie. Nie mów tak. - poprosił
- A wogóle to kim jest mój tata, żeby mógł ci rozkazywać? - spytałam na poważnie. 
- Lepiej o tym to znim pogadaj. -
- Nie. -
- On nie wie, że Ty wiesz kim jesteś, prawda? Nie rozmawiałaś z nim? Katie! - 
- Nie wie. Nie gadałam z nim. Nie miałam czasu. - przyznałam się ze skruchą. - Chcesz kawę? - spytałam podając mu czarną kawę, a sobie zrobiłam z mlekiem.
- Nie kłóćmy się więcej, proszę. - dał mi buziaka w policzek. 
- Mhm - poczochrałam jego włosy.- Pojedziesz ze mną po Tobiasa? - spytałam
- O której? - 
- Dziś kończy o 14.-
- Nie. - zamurowało mnie.
- Co? - rozszerzyłam oczy.
Podszedł i objął mnie w talii.
- Tak za nic? - wzruszył ramionami.
- A za co? - uśmiechnęłam się. Jak ja go uwielbiałam. Byłam największą szczęściarą na całym świecie, że Lucas był moim chłopakiem.
- Wiesz - założył mi włosy za ucho- Im dalej chcesz jechać, tym więcej musisz zapłacić. - uśmiechnął się.
- Mogłam się nie pytać. -mruknęłam
Zaśmiał się, przyciągnął mnie bliżej do siebie i szepnął do ucha
- Mogłaś. -


                                ***


- Stój. - powiedziałam widząc małą grupkę chłopców przy supermarkecie, obok którego przejeżdżaliśmy.
- Czy to.? - zapytał, ale nie skończył. Ja też nie chciałabym żeby to był on. Luck wjechał na parking i wyłączył silnik. Wyszłam z auta i pobiegła do chłopaków. 
- Tobias?! -krzyknęłam z niedowierzaniem,widząc mojego 13-sto letniego brata z jakimś skrętem w ręku.
- Kate? Co ty ru robisz? - wyszczerzył oczy.
- A co ty tu do cholery robisz? Ja jadę z Lucasem po ciebie do szkoły a ty gówniarzu palisz jakieś zielsko z e starszymi palantami! - spojrzałam na jego towarzystwo. Dwóch blondów około 17 i trzech brunetów w moim wieku.
- Ej lala, spokojnie. - odezwał się blondyn w niebieskiej bluzie z napisem "palić zioło jest wesoło". Wesoło to mu na prawdę będzie, jak ja powiem o paleniu jego nauczycielowi.- Jak chcesz, to tobie też możemy dać. - wybełkotał
- Czy ty wogóle słyszysz co wygadujesz człowieku?! - pokręciłam z niedowierzaniem głową -  Tobias do samochodu!-wzięłam brata za łokieć.
- Nigdzie nie idę. - wywinął mi się
- Młody do auta. - warknął Luck
Tobias wyrzucił peta i usiadł z tyłu. Nikt się nie odzywał, gdy ja nagle wybuchłam placzem. 
- Ja nie wierzę, to niemożliwe!-powiedziałam łkając.- Mam już dość, czy ja nie mogę mieć jednego normalnego dnia?. - pokręciłam głową - Tobias co ci odwaliło ? Jak ja to powiem rodzicom? - brat się nie odzywał. Luck położył swoją rękę na moim udzie :
- Sam im powie.-



Hey, 
I jak? 
Długo nie było, wiem.
I przepraszam.
Pozdrawiam , 
SuSi PISARECZKA

7 komentarzy:

  1. ,, Długo mnie nie było ?," żartujesz kotuś ? Mnie nie było juz miesiąc u mnie 😂😂😂
    Buziak 😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham
    Czekam
    Daj szybko

    ~Wika aka ponczek

    OdpowiedzUsuń
  3. Łał, nareszcie coś się zadziało :D. Tobias to niezłe ziółko jak na trzynastolatka :P. Nie dziwię się, że się zdenerwowała, w końcu to jej brat :). I Luck taki słodki, mrrrrr <333. Pokochałam go! :D.
    I wyobrażam sobie, jak Tobias stoi na przeciwko swoich rodziców i mówi o tym, że palił zielsko :D.
    Czekam i pozdrawiam! :*
    http://palace-to-crumble.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet nie wiesz jak się uśmiałam :) Kocham tego bloga :* kiedy następny rozdział? Już nie mogę się doczekać :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Lydia Land of Grafic