niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 9

    Kevin czekał na mnie przed stołówką, która tętniła życiem. Weszliśmy do niej i stanęliśmy w długiej kolejce po lunch. Rozejrzałam się po ogromnym, pomieszczeniu. Znajdowały się tu niekończące się rzędy stolików z plastikowymi krzesłami, które zajmowali uczniowie zajęci konsumowaniem i rozmową. Jasnoniebieskie ściany gdzieniegdzie ozdabiały okna z widokiem na boisko lub plac szkolny, na którym latem odbywały się liczne festyny i zabawy. Na stołówce było tak głośno, że nie zauważyłam iż przyszła moja kolej na zamówienie posiłku.
- Dzień dobry, Pani Parks. Poproszę to co zawsze. -obdarzyłam ją uśmiechem.
- Dzień dobry Kate. Proszę bardzo. -wzięłam od niej tacę z surówką, frytkami i sokiem pomarańczowym. Odeszłam parę kroków w tył i czekałam na Kevina. Gdy już odebrał od Pani Parks swój lunch zobaczyłam, że wziął to samo co ja.
- Nie musiałeś zamawiać tego samego. -uśmiechnęłam się do niego, gdy do mnie podszedł.
- Ale chciałem.- odpowiedział i zaprowadził nas do stolika. Usiedliśmy daleko od drzwi, przy wielkim oknie w 'strefie' popularnych, przy stoliku chłopaków z drużyny. W naszym liceum były cztery grupy - Popularni, Normalni, Kujony i Dziwacy (czyli pozostali), a powstały one na zasadzie powiedzenia "Jak Cię widzą, tak Cię piszą". Przez pierwszy miesiąc w szkole, 1 klasy są stale obserwowane i oceniane (obgadywane(koszmar)) przez starszych, a później dołączasz do odpowiedniej dla ciebie grupy. Czyli tam gdzie Cie chcą. Takie jest moje cudowne liceum. Zaczęłam zastanawiać się jakie byłoby moje szkolne życie gdyby nie moje znajome z 2 kl. Dzięki nim byłam znana, to one chciały mieć mnie i Jo w Popularnych. Cała nasza paczka - Jo, ja, Luck, Dav, John- byliśmy Popularni.
- Czemu dziś ze mną usiadłaś? Myślałem, że zapomniałaś o moim istnieniu.- wyrwał mnie z zamyślenia Kevin. Co miałam mu odpowiedzieć, " Usiadłam, bo nie wiedziałam, że ty tam siedzisz i tak, tak naprawdę to zapomniałam o twoim istnieniu"?
- Bo chciałam .- odpowiedziałam mu podobnie, jak on mi.
- Myślałem .-
- Co myślałeś ? Dokończ. -
- Myślałem, że zmieniłaś zdanie.- chciałam się go spytać o co chodzi, ale sobie przypomniałam. W drugiej klasie gimnazjum Kevin spytał mnie czy chciałabym być jego dziewczyną. Prawdę mówiąc, zastanawiałam się nad odpowiedzią, ale w tym czasie poznałam Lucasa i no... Odmówiłam mu, więc zostaliśmy dobrymi kumplami. A ja zapomniałam, że w ogóle kogoś takiego znam.
- Nie wiem co ci powiedzieć, Kevin.- ciekawe co chciałby teraz ode mnie usłyszeć.
- Spoko, nic nie mów. Żartowałem.- uśmiechnął się, choć ja nie byłam pewna czy to był żart - Tak naprawdę to myślałem, że może przyciągnął cie mój urok osobisty. -
- Twój urok?!- wybuchłam śmiechem. Przez gimnazjum bardzo polubiłam Kevina, ale później poszliśmy do liceum. No dobra, tego samego liceum, ale mieliśmy zaledwie może tylko dwie lekcje razem, więc nasza znajomość opierała się na "Cześć Kate"i "Hej Kevin", albo w ogóle na niczym. Byłam głupia, powinnam dalej utrzymywać z nim kontakt.
- Ej! Nie śmiej się!- dał mi kuksańca w bok- Nie jestem najgorszy, gram w szkolnej drużynie, mam bogatych rodziców...-
- No i jesteś taki jak wszyscy, zakochany w sobie. - mruknęłam. Oczywiście to sarkazm. Z tego co pamiętam,dobra trochę mało pamiętam , on taki nigdy nie był.
- Nie jestem ! Tylko żartuję !- zrobił naburmuszoną minę.
- Łał, na serio żartujesz ? Nie napinaj się tak ! - walnęłam go w ramie - Wyobraź sobie ja też żartuje ! - i znowu dostałam tego napadu śmiechu. Nie wiem jak Kevin to robił, przy nim zawsze byłam szczęśliwa jak dziecko, które dostało wymarzonego misia.
- Tylko na tyle cię stać ?- spojrzał na swoje ramie - W 1 gim. miałaś chyba więcej siły !- zaczął chichotać.
- Uważaj Johnson, bo zaraz rozkwaszę ci ten piękny, mały nosek !- pokazałam mu dłoń zwiniętą w pięść,
- Stara Kate ...- pokręcił głową
Nagle zaburczało mi w brzuchu. Zaczerwieniłam się.
- Przepraszam. Jestem strasznie głodna .-
- Ja też zgłodniałem przez ciebie . Smacznego !-
Byłam tak głodna, że już po 10 minutach wstałam, aby odłożyć tace z pustymi miseczkami na miejsce, kiedy Kevin poprosił żebym usiadła, bo on ją odłoży.
- Dzięki,- opadłam z powrotem na krzesło. Patrzyłam jak Kevin idzie w stronę okienka w którym zostawiało się tace.
- Cholera !- szepnęłam, kiedy zobaczyłam, że do stołówki wszedł Luck.











I jak ?
Przepraszam, że taki krótki i jakiś taki eee.
Mam już pomysł na ciąg dalszy, więc niedługo
może dodam już 10 rozdział.
Jak Wam się podoba nowy wygląd ?
Dziękuję bardzo za komentarze pod ostatnim postem,
mam nadzieję, że tutaj już jest lepiej.
Oraz dziękuję Tobie, bo jeśli to czytasz
to znaczy,że przeczytałeś ten rozdział.
Zostaw po sobie ślad ;)
Pozdrawiam,
SuSi PISARECZKA

7 komentarzy:

  1. Rozdział genialny! Bardzo fajnie opisywałaś emocje bohaterów i było dużo opisów :D. Również podobało mi się to, że ruszyłaś wątek między Kate, a Kavinem. Naprawdę kawał dobrej roboty! No i końcówka,hm... ciekawe co będzie dalej :D
    Czekam i mocno pozdrawiam! :*
    http://xxforeverxxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi sie Twoj blog. Masz talent, wykorzystaj go ;D Szczerze mowiac podoba mi sie relacja miedzy Kevinem a Kate i mam nadzieje, ze cos im z tego wyjdzie (moze zeby Lucas byl zazdrosny?). Kate jest genialna buntwoniczka, a ty jestes super pisarka ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju bardzo mi miło :D
      Dziękuję, ty też super piszesz ;)
      Czekam na rozdział u ciebie ;D
      Oj będzie się działo xD

      Usuń
  3. Hah....
    Jak zwykle świetniasty.
    No normalnie wielbie!!
    Kocham
    Czekam
    Daj szybko

    ~Wika

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej! Chce tylko poinformować, że zmieniłam adres bloga
    palace-to-crumble.blogspot.com
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń

Lydia Land of Grafic